Miłość Boga

 

Miłość jest relacją, która zachodzi kiedy odczuwamy pewną więź, uczucie, przywiązanie. Kiedy odczuwamy szczęście z tego, że przebywamy z jakąś osobą. Mogą to być w pierwszej kolejności rodzice, rodzina, ale i przyjaciele, dziewczyna, czy żona. Jesteśmy dla tych osób w stanie poświęcić wiele. Robimy to, bo je kochamy i chcemy, aby oni odczuwali to na każdym kroku. Jeżeli kogoś kochamy to chcemy z nim często rozmawiać, wysyłamy sms-y, oczekujemy odpowiedzi. To samo w drugą stronę. Czekamy aż nasz przyjaciel, czy dziewczyna napisze, zadzwoni. Jeżeli nie to odczuwamy smutek i żal, bo zależało nam na tym, aby porozmawiać o nurtujących problemach, bieżących sprawach, itp.

Bóg, Ojciec, który nas stworzył obdarza nas nigdy niekończącą się miłością. Lecz co to tak naprawdę oznacza?  Raz nas umiłował i nigdy nie przestanie. ” Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,27). ON również pragnie z nami rozmawiać, każdego dnia, poprzez modlitwę.

Jako dzieci Boże jesteśmy nasiąknięci Jego miłością. Jak napisał Benedykt XVI w swojej encyklice Deus caritas est, ” Miłość nie jest już przykazaniem, ale odpowiedzią na dar miłości, z jaką Bóg do nas przychodzi”.

Na kartach Pisma Świętego znajdziemy wiele dowodów na to, że Bóg obdarzył nas nieskończoną miłością. Pierwsi ludzie, Adam i Ewa, zgrzeszyli, czyli ulegli pokusie zła. Odwrócili się przeciw Bogu, złamali jedyny zakaz jaki ich obowiązywał. Bóg musiał postąpić sprawiedliwie, a więc wydalił ludzi z Raju, lecz nigdy nie przestał kochać. Za nim Adam i Ewa zostali wyrzuceni z Edenu, Bóg przyodział ich. Okazał swoją miłość. Mimo grzechu, które człowiek popełnił przeciwko Bogu, On nigdy się nie odwrócił od niego.

Każdy z nas zna ewangeliczną przypowieść o synu marnotrawnym (Łk 15, 11-32). Syn opuścił swojego ojca i brata, pozostawił rodzinny dom. Roztrwonił swój majątek, doznał poniżenia i powrócił upokorzony do Ojca. Wyznał, że zgrzeszył i uniżył się mówiąc, że nie jest godzien nazywać się jego synem. Ten zaś okazał mu ogromne miłosierdzie i przyjął go z otwartymi ramionami. Kazał zabić utuczone ciele i przyodziać go w najlepsze szaty. Jest to najpiękniejsza przypowieść zapisana na kartach Ewangelii. Ukazana jest w niej relacja miłosierdzia ze strony Boga w stosunku do człowieka. To od nas zależy, czy przyjmiemy i odpowiemy na tą łaskę, jaką jest przebaczenie. Bóg zawsze gotowy jest nam udzielić odpuszczenia wszystkich grzechów, wystarczy tylko nasz akt woli. Musimy wyrazić skruchę i chęć powrotu do Boga, a On zawsze nas przyjmie, bo tak mocno nas umiłował. Przypowieść ta powinna nosić raczej nazwę przypowieści o ojcu miłosiernym, niż o synu marnotrawnym. Zwrócił na to uwagę Ojciec święty Benedykt XVI w “Jezusie z Nazaretu”. Całą tajemnicą tej przypowieści nie jest syn, który opuścił swego ojca, lecz to, jak postępuje wobec niego ojciec. Okazuje mu miłosierdzie. Drugi syn jest ewidentnym przykładem osoby, która ma trudności     z miłosierdziem, nawet względem swojego brata. Powołuje on się na sprawiedliwość. Lecz czym jest ziemska sprawiedliwość względem nieskończonego miłosierdzia Boga? Miłość Ojca do swych umiłowanych dzieci jest większa od wszelkich opinii i zwyczajów.

Mimo wszystkich przeciwności Stwórca okazuje swoje przebaczenie, którym jest MIŁOSIERDZIE. Ciągle wzywa, by zawierzyć jego miłości.

Bóg zawsze jest wierny. Prawdę o Bożej wierności względem człowieka głosi Izajasz: “Góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą” (Iz 54,10).

Jakże powinniśmy być szczęśliwi z tego, że Bóg jest nam wierny, jest naszym przyjacielem. Możemy mu zaufać, powierzyć całe swoje życie. Tego On od nas oczekuje. Czeka aż my pochwycimy jego zawsze wyciągniętą dłoń. Odpowiemy na Boże wezwanie do nawrócenia.

Nie ma innego uzasadnienia dla tego abym miłował drugiego człowieka, niż to, że najpierw doświadczyłem miłości od Boga.” My miłujemy, ponieważ On nas pierwszy umiłował”(1 J 3, 10-19). My, jako wierni Kościoła katolickiego, a w szczególności ministranci, jesteśmy powołani do przekazywania fundamentalnej prawdy naszej wiary, którą jest Boża miłość.

Nie możemy zamykać się na obecność miłującego Boga. Zaufanie sprawia, że pogłębia się relacja między Bogiem a ludźmi. Gdy człowiek w pełni zaufa Bogu i powierzy mu swoje każde cierpienie, to On zawsze z nim będzie i nigdy go nie opuści. Człowiek ten nigdy nie pogrąży się w zwątpieniu, nawet w chwilach słabości. Im trudniejsze sytuacje występują w naszym życiu, tym jeszcze bardziej należy zaufać Bożemu miłosierdziu.

Od przyjęcia Bożej miłości zależą dalsze dzieje ludzi i świata. Potrafmy zaufać Bogu, odpowiedzieć na jego wezwanie. Doświadczenie miłości Boga jest niezbędne, abyśmy pokochali innych prawdziwą miłością. Miłość Ojca leczy nasze duszy i ciała. Umacnia nas i wzywa do poznawania prawd naszej wiary. Dlatego trwajmy w miłości miłosiernego Boga, bo “dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia.” (Rz 8, 1).

Obchodząc dzisiaj Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa rozważajmy głębię miłości Jezusa, którą nam okazał składając ofiarę na krzyżu. “Bóg jest miłością!”(1 J 4, 86)